Szkoda, ¿e ostatnio pogoda nie rozpieszcza nas jak dzi¶. Kilka osób postanowi³o wykorzystaæ sprzyjaj±c± aurê i pojawi³o siê na lotnisku. Ja równie¿ stwierdzi³em, ¿e to chyba ostatnia szansa na oderwanie Motha od ziemi. Po regulacjach silnika, w których Tomek z Rafa³em dzielnie mi sekundowali, zachêcony przez Paw³a, który zorganizowa³ mi klucz do dokrêcenia ¶mig³a i znalaz³ ¶rubê do ko³paka, postanowi³em spróbowaæ Motha ulotniæ. Zatargali¶my Motha na pas, lekki wiaterek pod skrzyd³a, nogi z waty, po¶ladki spiête - dr±¿ek gazu do przodu i ju¿ nie by³o odwrotu :) Moth oderwa³ siê od ziemi do¶æ leniwie i majestatycznie - du¿e modele maj± swój urok. Przy wychyleniach powierzchni sterowych, które wstêpnie ustawi³em na 20 stopni reaguje dosyæ leniwie. Zrobi³em kilka spokojnych okr±¿eñ. Okaza³o siê, ¿e model leci jak po sznurku - nie dotkn±³em ¿adnego trymera. Wyk³on silnika równie¿ okaza³ siê odpowiedni - praktycznie nic nie muszê regulowaæ. Jedyne to co muszê koniecznie zabezpieczyæ to ¶ruby - przez drgania silnika wszystko siê odkrêca. Drugi lot ju¿ z mniejszym stresem zakoñczy³em dobiegiem w kretowiska - jedyne jakie by³y w zasiêgu wzroku :) Dzieñ zakoñczyli¶my z Marcinem i Robertem ma³± potyczk± ESA.