---

Trochę tak odnośnie naszych pokazów zabrałem sie za temat prostych samolocików - rzutków, które moglibyśmy na lotnisku, składać i rozdawać dzieciakom. Opracowałem dwa typy (na podstawie wcześniejszych prototypów). Wyciąłem je swoją magiczną CNC maszyną i w niedzielę oblatałem. Ci co byli - wiedzą o co chodzi:-). Samolociki są z depronu i latają całkiem całkiem. Niżej przedstawiam proces powstawania takiego zestawu.
Najpierw projekt, potem wygenerowanie plików do programu sterujacego maszynką (ja używam GFMC).
(fotka 1,2,3)






Depron pocięty na płytki i połączony w blok np. 10 sztuk. Całość umieszczam na blacie maszynki, ustawiam parametry cięcia i enter. Całość się pięknie tnie, trwa to 3-6 minut. W taki sam sposób tnę wszystkie elementy:
(fotka 4,5,6)







Po wycięciu usuwam nadmiar i otrzymuję pięknie w
ycięte elementy - dokładność fabryczna! W ciągu kilku godzin jestem w stanie wyciąć kilkadziesiąt takich zestawów!!!
(fotka 7,8,9)







Kolejne fotki pokazują jak modele montować. Najważniejsze jest nadanie profilu skrzydłom - nożyk i papier ścierny - banalnie proste. Przy szybowczyku, trzeba jeszcze nadać skrzydłu profil wklęsło-wypukły - kładziemy skrzydło na krawędzi stołu i przyciskając je obiema rękami przesuwamy do dołu, po kilku takich ruchach, depron jest trwale wygięty i bedzie pasował do wycięcia w kadłubie:
(fotka 10, 11, 12).







Całość kleimy na uchu por, lub inny dragon - zasada: posmaruj, złącz, rozłącz i po kilku minutach znowu złącz - powinno się trzymać elegancko. Można kleić na glue guna, ale na tym cienkim depronie nie próbowałem, więc nie wiem czy gorący klej go nie roztopi. Ten szybowczyk musi mieć jeszcze wklejony jakiś 10cm dźwigarek z kawałka plastiku, albo balsy, albo węgla, bo niestety skrzydełka z depronu 3mm są za wiotkie i trochę się gną. Komorę balastową wycinam naostrzoną rurką, potem w to wtykamy kawałek plasteliny i zgniatamy jak nit. Ilość plasteliny należy ustalić oblatując model - to jest jedyna wymagana regulacja.
(fotka 13, 14, 15)







Chciałbym kilka zestawów rozprowadzić po modelarzach, tak żeby każdy sobie coś takiego skleił i podał ew. poprawki. a na pikniku, trzeba będzie zorganizować jakąś miejscówkę, na której byśmy te modeliki montowali naocznie - taki mały modelarski happening. I co fajnie? Kto się piszena próbna partię? Oczywiście wszystko dostarczam free (oprócz kleju i plasteliny:-) )

---

Zabierz te komplety na lotnisko. Ja sobie taki komplecik dla dzieciaka wezmę, pobawimy się :)

---

A propos rzutków, jeśli koś ma chęć pobawić się depronem i oderwać na chwilę od rc, no i oczywiście podlizać się np. swoim dzieciakom, to zapraszam do cieciówki w sobotę - będę miał te zetawy ze sobą, jakies 8 kompletów jeszcze z partii próbnej. Mam dyżur.

---

Tak jak Marcin mówił , dostarczył parę zestawów rzutek na lotnisko.
Razem z moim Kamilem postanowiliśmy złożyć i oblatać rzutki, które trafią na pokazach dla dzieciaków. Na samym początku jak przymierzaliśmy skrzydła i statecznik poziomy długo szukaliśmy środka płatów i tu podsunął sie nam pomysł aby przy wycinaniu od razu robić malutki znacznik, który będzie wskazywał środek płata.
Mozna zrobic jeszcze tak aby jeden znacznik był troche wiekszy i pokazywal by przód płata. Skrzydło wyprofilowaliśmy na grubej rurce. Przewałkowaliśmy.




Później okazało sie, że nie mamy kleju na gorąco i postanowiliśmy przerobić na zestaw bez klejowy :)

Może to Marcinowi się spodoba ?















Rzutka lata rewelacyjnie
Może jeszcze jedna podpowiedź, jakby dał trochę dłuższy przód , ciut dłuższy to szło by mniej plasteliny na wyważanie. Chociaż przy lekkim wiaterku trochę wagi się przyda, nie bedzie zdmuchiwany jak liść.

Za chwilę filmik z Kamilem w roli glównej :)

[movie=youtube]2JO-dshbAdg[/movie]

---

Wojtek mogł bys pokazac jakis filmik z lotu rzutka:P

---

Jeszcze zrobilem zmiany.
Inaczej zamocowałem statecznik poziomy, tak pewniej sie trzyma. Aby podczas rzutów nic sie nie przesówało to powbijałem w skrzydlo i staecznik po pół zapałki.
Trzyma sie wszytko idealnie bez kropli kleju :)
Rzutkę wyważamy na 1/3 plata a lot korygujemy odpowiednio wyginając ster wysokości.

---

A czemu skrzydełek nie oszliwowałeś do profilu?:| Ale skoro lata i bez tego to może nie szlifować! Co do tych łączeń bezklejowych, to też zamierzam popełnić jakiś projekcik, ale juz jako nowy szybowiec. A póki co dobra robota!

---

Przedstawiam kolejne rzutki do kolekcji: F-22 Raptor, PZL-130 Orlik, i MIG-15.
(fotka nowe rzutki)

Najfajniej się prezentuje i lata F-22, zwłaszcza druga wersja, bo pierwsza latała dobrze...ale na plecach :). Do nowej dodałem okładziny na dziobie - jest teraz duŻo mocniejszy. Oszlifowanie skrzydełek też dało sporo.
(fotki: F-22, F-22 przod, F-22 skrzydlo)






Mig-15 lata najlepiej - mam jeszcze w zanadrzu wersję o połowe większą.
(fotka mig-15)



Natomiast Orlik to raczej rzutek-stojak. Lata jakoś dziwnie, po wielu próbach w ograniczonej przestrzeni piwnicznego korytarza, stwierdziłem, że mam poprostu za długi dziób z przodu, który działa, jak dodatkowy ster kierunku - po obcięciu latał pięknie, ale to już nie wygladał jak orlik...
(fotka orlik)



Pracuję jeszcze nad wilgą i spitfire'em. Co do pokazów, to jeśli mam uruchomić produkcje to liczę na sposorów co do materiału, bo mój zapas depronu 6 mm powoli topnieje :-)
Aż się prosi, żeby te modeliki jakoś podmalować, ale przy większej ilości to się mija z celem. Kombinuję jak tu jakąś nalepke tanią zrobić, albo stempel, żeby je jakoś na pokazać oznaczyc na pamiatkę...